Program został opracowany na uroczystość nadania sztandaru Zespołowi Szkół im. Męczenników Marszu Śmierci KL Stutthof w Garczegorzu.
SCENARIUSZ MONTAŻU SŁOWNO- MUZYCZNEGO ,, SĄ JESZCZE DNI , DO KTÓRYCH WRÓCIĆ TRZEBA” . Program został opracowany na uroczystość nadania sztandaru Zespołowi Szkół im. Męczenników Marszu Śmierci KL Stutthof w Garczegorzu.
1. Hymn państwowy.
2. A.German Człowieczy los.
3 Są jeszcze dni, do których wrócić trzeba Do ojcowskiego spojrzenia W zgęstniałe od krwi lata. Widzisz śmierć – kamienne łzy pomników - czas na zmartwychwstanie. Uwertura Ze złotych ran potomnych Patrzą tylko z powagą Bezimienne twarze Z tysięcy grobów przydrożnych Z popiołów obozowych... ...Gdy tak krzyczą krzyże świat zaciska pięści! I pokoju chce , Pokoju bez dna.
4. Andante
„ W transportach więźniów kierowanych do Stutthofu znajdowali się ludzie różnych narodowości, których powody osadzenia w obozie były jednoznaczne – wroga działalność antypaństwowa – bez bliższego wyjaśnienia, na czym ona polegała. W obozie koncentracyjnym mógł znaleźć się każdy , pod jakimkolwiek pretekstem, często także bez określonej przyczyny. W obozie znajdowali się oprócz dorosłych więźniowie małoletni od 14 do 17 lat, jak również dzieci w wieku od 4 do 13 lat.”
5
Ze straszliwych kaźni Oświęcimia i Stutthofu Z obozów niewoli, Z płonących wsi i miast, Porwała nas burza i niesie , nie wiemy dokąd , Ziemię wydarła spod nóg, Zagasiła nad głową słońce, światło wolnych, Na ogromnym nurcie ryczącym płyniemy w ciemność. A kto tu jest szczęśliwy
A to jest krzyk bólu, krzyk z dna, Krzyk narodu, który rozszarpano i skuto , Krzyk 30 milionów ludzi pogrzebanych żywcem, Krzyk bez słów.
6 A kiedy kraju runęło niebo Tłumy obdarte z serc i z ciała I dymił ogniem każdy kęs chleba I śmierć się stała.
Piasku pamiętasz, śniegu pamiętasz? Beethoven- uwertura Krew czarna w słupy związana Ciekła w wielkie mogiły, Jak złe gałęzie wiły się trupy W batów skręcone żyły. Śniegu to tobie szeptali leżąc... Polsko odezwij się Polsko.
7
„60 lat temu, w zimowy, styczniowy poranek armia więźniów przekroczyła znienawidzoną bramę obozu śmierci Stutthof. Wyszliśmy z niepokojem , a jednocześnie z pytaniem w sercu- dokąd idziemy, czy może pozwolą nam odejść, czy będziemy wolni? Płonne były jednak nasze nadzieje. Szliśmy dzień po dniu, nie znając miejsca przeznaczenia. Nasza droga usłana była trupami zabitych i zmarłych z głodu i wycieńczenia więźniów. Mróz, śnieg dokonywał reszty.” Bizet- Agnus Dei
8
Szliśmy i każdym świtem witaliśmy Twój próg – Klęskami lata wiały , a dni nam śmiercią rosły, Lecz był Twój szept i zapach umęczonych nóg i mocno biło serce, w którym Twój czar nie ostygł. Pośród recytatorów krąży postać ubrana na Szliśmy łunami wojen, krwią , głodem –bólem dni – czarno symbolizująca NIEWOLĘ. Pod cieniem krematorium okrutna trwała bitwa. Wstań towarzyszu śmierci! Krew i pot z twarzy zmyj. Canyone Suite I słowa moje proste otwartym sercem czytaj!
Była nam każda droga jak granitowy głaz- I każdy dzień jak jarzmo. I każda noc jak boleść, Lecz przenieśliśmy miłość przez najstraszniejszy czas Z imieniem Twoim Polsko nad utrudzonym czołem.
9 „ Po tylu latach niewoli mieliśmy wyruszyć w nieznane, pod eskortą, w śnieżny zimny dzień z połową bochenka chleba i niewielką racją sera. Na pewno ogarniało nas uczucie nadziei i jeszcze większego niepokoju. Przypominam sobie drogę, wokoło las, śnieg około 10 – 20 cm. , słabo przetarta droga. Maszerowaliśmy długo przez las, pod górę i dopiero o północy zaprowadzono nas do stajni, która nie miała okien ani drzwi.” Chopin- Preludium e-moll
10 Bo ja się uczę największej sztuki życia: Uśmiechać się zawsze i wszędzie, I bez rozpaczy znosić bóle, I nie żałować tego, co przeszło I nie bać się tego co będzie. Poznałem smak głodu i bezsennych nocy, Vangelis- West Across I wiem jak kłuje zimno, Gdy w kłębek chciałbyś skulony Uchronić się od chłodu. I wiem, co znaczy lać łzy niemocy W niejeden dzień jasny, W niejedną noc ciemną. I nauczyłem się popędzać myślami Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć, I wiem, jak ciężko trzeba walczyć z sobą, Aby nie upaść i nie dać się znużyć Niekończącą zda się drogą.
11
„Wchodziliśmy na ziemię Kaszubów . Odważni i dzielni to ludzie. Księża z ambon ogłaszali, że idą kolumny więźniów ze Stutthofu. Apelowali, aby Kaszubi na drogach, na postojach przygotowywali ciepły posiłek, zupę, mleko, kawę, a nawet gorącą herbatę, byle ciepłą. Ziemniaki, chleb, kto co może. Kaszubki nie były głuche na apel księży, którzy nawoływali: - Stutthof idzie. Stutthof idzie. A Stutthof szedł, kolumna za kolumną . po bezdrożach i wertepach. Stutthof szedł brocząc krwią i ścieląc drogę trupami niewinnych , pomordowanych bestialsko więźniów. szedł drogą krzyżową. Vangelis- Monastery
12 Są łzy, co w gardle i duszą i dławią, Są łzy, co ogniem tak palą i pieką, Że chociaż nigdy twarzy nie załzawią, Spalą się w oku i schną pod powieką.
Jest smutek, co na twarzy maluje się cieniem, Jest ból, co w serce wpija się boleśnie, Jest myśl, co w mózgu pali się płomieniem, Vangelis- Twenty Myśl, co w noc każdą objawia się we śnie.
Jest żal, co wciąż wzbiera i wciąż w duszy tkwi Żal za tym, co mroki już skryły i cienie. Lecz jest także wiara. Wiara w dobre sny Że kiedyś wzejdzie słońce i osuszy łzy. I dlatego serc nigdy nie kala zwątpienie.
„Nastroje w obozie z każdym dniem stawały się coraz bardziej nerwowe. Z daleka dochodziły echa silnych eksplozji, nad naszymi głowami bezustannie krążyły samoloty, a niekiedy latały zupełnie nisko nad obozem. Grzmoty artylerii stawały się coraz bliższe i bliższe, wydawało się, że strzelają niedaleko nas, gdzieś za pobliskim lasem. Wstąpiła w nas nadzieja , iskierka nadziei na odzyskanie upragnionej wolności, przetrwanie tego piekła na ziemi przy życiu. Niestety , najgorsze miało dopiero nastąpić w postaci żniwa śmierci.” Bach- Koncert włoski
14.Poprzez olbrzymie tęsknoty morze, Poprzez odległość, co żywcem nas grzebie, Wołam do Ciebie, o wielki Boże, Daj nam wolności i jasnego nieba.
Poprzez śmierć wpiętą w kolczaste druty, Preizner Co się rozpaczą chce na nas rzucić, Przez piekło śmiertelnego marszu Daj nam, o Boże, do domu wrócić.
Poprzez straszliwą otchłań cierpienia, Z ludzkiej godności dna upokorzeń, Przez głód, co w bestię człowieka zmienia, Daj nam kromkę upragnionego chleba.
Przez mróz apelów, przez bezsen nocy, Mękę czekania racz nam już skrócić. I wyrwij nas z paszczy obozowych drutów Wróć nam nadzieję.
15 Ave Maria- Schubert
Ot, co trzeba wyryć, jak w głazie, w ludzkiej pamięci: Wspólny dom nam zburzono i krew przelana nas brata, Łączy nas mur egzekucji, łączy nas Stutthof, Oświęcim, Każdy grób bezimienny i każda więzienna krata.
16 „ O Panie, któryś jest na niebie. „ ( Podczas tego utworu schodzą postacie występujące w I części i pojawiają się recytatorzy występujący w części II.)
Uciekając się do przemocy, człowiek zawsze przegrywa! Nie usprawiedliwia go żaden powód, żadna sprawa czy ideologia. Tylko pokój buduje narody. J.P.II
17
Pochyłym zboczem, przez kwitnące łąki Ktoś idzie do nas... postać świetlana... W słonecznych blaskach złociste włosy Preizner- 18 Wchodzi postać ubrana na biało, która I szata biała, niepokalana. Symbolizuje WOLNOŚĆ
Dokąd tak spieszą te stopy święte Po ziemi łzami krwią przesiąkniętej? Dlaczego patrzy święte oblicze Na te niziny ciemne zbrodnicze?
Czy Wolność głodnym przyniesie chleba Czy konających uzdrowi? Czy może wskrzesi w nas myśli z nieba I serca w nas odnowi?
A może zerwie druty złowrogie I bramy nam otworzy? Bramy i druty same ulegną, Gdy czas dopełni karę... Kto przetrwa – życiem, kto padnie – zgonem Złoży ofiarę...
19 „ Wczesnym rankiem, 9 maja 1945 roku, do obozu macierzystego wkroczyły pierwsze oddziały dywizji Armii 3. Frontu Białoruskiego , zastały tam zaledwie ok. 150 więźniów, mężczyzn i kobiet oraz tysiące uchodźców niemieckich i przymusowych robotników różnych narodowości .” Nigdy jeden naród nie może się rozwijać za cenę drugiego, za cenę jego zniewolenia i za cenę jego śmierci. J. P. II
20 Kimkolwiek byłeś: Czechem, Żydem, Litwinem, Węgrem, Czy Polakiem – Na twoim grobie Kwiaty kwitną Przy letniej drodze W polnych krzakach. Czajkowski- Preludium deszczowe
Na pewno będziesz żył W piosence smutnej. Na pewno będziesz żył w granicie leśnym. Pobudujemy krzyże wszędzie, Gdzie tylko ślad Twojej pamięci będzie. Przeminie czas. Będziemy starsi. Imiona Wasze pokolenia poznają. Przeminie czas. Nas dzieci zmienią. I wciąż historia powtórzy prawdę.
1 Pękają mogił sklepienia, słońca się promień w nie wkradł, z martwoty i odrętwienia ponownie wskrzesza świat
po smętnym czasokresie Poranek szczęścia ogarnia szał i radość na świat rwie się jak potok górski ze skał
Budzi się życie zielenią, Krasi się kwiecia czar, Nad ożywioną przestrzenią Rozbrzmiewa ptasząt gwar
2
Minie nasz czas i człowiek inny, O stukot serca od nas wyższy W kartach historii swoje imię Myślą i mięśniem znów wypisze
I jeśli dni odmiennych zapach Wolnością płuca mu napadnie Niech wie, że krok się jego splatać Musi z pragnieniem tych, co padli Chopin –Preludium B-moll
Że życiem twardym, śmiercią twardą, Drogo płacono jutra cenę, Że wszyscy ci, co padli w marszach, To więcej niż przeszłości cienie.
Ich trud mieć w sercach swych wyryty, Czcić rocznicami nie wystarczy, Przyszłość wygrywać tak jak bitwę - wolni o wolność muszą walczyć.
3 Jesteśmy silni – nie orężem, Lecz wolą twardą, nieugiętą, I świadomością, że walczymy Za sprawę świętą.
Pozornie jesteśmy bezbronni, Ścigani i uciemiężeni, Lecz sztandar nasz nosi hasło Praizner Niezwyciężeni.
Choć naszą drogę męczeńską Znaczą krzyże, stryczek, mogiły My z nich nie rozpacz czerpiemy, Lecz nowe siły.
I chociaż nas wróg zdziesiątkował, I tylko nas garstka została – Z szubienic tych mogił i krzyży – Wolność powstała.
„ Nasza polska wolność tak dużo kosztuje (...) Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała.” J. P. II.
4 Nie zstąpi na nas jak gołębica, Ani wyniknie jak pora roku Ani zapłonie jak błyskawica Na ziemi pokój!
Nie zrodzi nam się z kwiatów naręczy, Nie na piorunie, nie na obłoku, Nie spłynie na nas z niebieskiej tęczy Koncert skrzypcowy Na ziemi pokój!
Tylko się musi narodzić z woli, Jak krew wytrysnąć z naszego boku, Z wysiłków naszych rosnąć powoli Na ziemi pokój! Jak płomień tryśnie z naszego trudu Z podanej ręki, wspólnego kroku, Z okrzyku wszystkich na ziemi ludów: Niech będzie pokój! („Ojczyzno ma” lub „Z głębi dziejów”)
5 Stoi przy drodze wierzba płacząca A pod nią krzyż zapomniany. Na nim tabliczka mało czytelna Z napisem „Chwała..., Ojczyzna..., Nieznany” Łabędź
60 wiosen już przeminęło i złotych polskich jesieni. Jak ich na wieczny spoczynek złożono Na łonie Matki, Ojczystej ziemi.
Niech dzień dzisiejszy będzie wspomnieniem O tych, którzy weszli do chwały O Was, stojących na krwią zlanej ziemi, Którzy w marszu śmierci zostali.
6 „ Biały krzyż” Czerwone Gitary
7 Kiedy nagle las zaszumi, Mowę sosny gdy zrozumiesz. To jest Polska.
Gdy zobaczysz gdzieś topole Chopin –Preludium A-dur Królujące ponad polem. To jest Polska.
Gdy zobaczysz płowe wrzosy Rozbłyskane w kroplach rosy. To jest Polska.
Kiedy drogim jest ci w życiu Żyto srebrne przy księżycu. To jest Polska.
Ujrzysz biało krzyż wycięty, Hełm i pod nim piasek święty. To jest Polska. 8
Ojczyzna moja – to te ciche pola, Które od wieków zdeptała niewola, To te kurhany, te smętne mogiły, - co jej swobody obrońców przykryły. Chopin – Walc cis-moll
Ojczyzna moja - to ten duch narodu, Co żyje cudem wśród głodu i chłodu, To ta nadzieja, co się w sercach kwieci, Pracą u ojców, a piosnką u dzieci.
9
Czym dla ciebie nasz wspólny dom, Kraj rodzinny wśród brzóz i wierzb, Gdzie brzmi Polską krakowski dzwon, Każdy krzyż historii dźwiga treść.
Czym dla ciebie ta ojczysta ziemia Chopin - Mazurek Użyźniona krwią ojców i potem, Gdzie szum topól koło strumienia Powtarzają echem pola złote
Czym dla ciebie wojny potworności, Okrucieństwo, przemoc, trwoga, łzy ... Nie trwaj w bezczynnej obojętności, Uczyń wszystko, by szczęśliwe były dni.
10 Bez tej miłości można żyć, Mieć serce suche jak orzeszek, Malutki los naparstkiem pić Z dala od zgryzot i pocieszeń, Na własną miarę znać nadzieję, W mroku kryjówkę sobie uwić, O blasku próchna mówić „dnieje”, O blasku słońca nic nie mówi Chopin- Nokturn Es-dur Ziemio ojczysta, ziemio jasna, Nie będę powalonym drzewem. Codziennie mocniej w ciebie wrastam Radością, smutkiem, dumą, gniewem. Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pusto brzmiące słowa. Można nie kochać cię – i żyć, Ale nie można owocować. 11 Jakże cię, Polsko, kochać miłością codzienną, Jaką cię siłą wtopić w każdej chwili trwanie? Noc cię w sercu otacza jeszcze bardzo ciemna, A poza sercem jesteś wciąż tylko czekaniem.
Jakże cię, Polsko, kochać w najbliższej godzinie, Nie w tej, którą wydzwonił zgrzyt więziennej bramy, Radziwił -Serenada Której ostatnim słowem będzie twoje imię – Tak po prostu, dziś, jutro, jak cię kochać mamy.
12
Biało – krwawy, Krwawo- biały, lniany Opatrunku, który zwiesz się: sztandar, Coś się z wielkim krwotokiem uporał! Chopin- Uwertura Wiatr rozwija ten dokument rany, Wznosi w górę bohaterski bandaż, Tę pamiątkę, Ten dług I ten morał.
„Ojczyzna: wyzwanie tej ziemi rzucone przodkom naszym i nam, by stanowić o wspólnym dobru i mową własną jak sztandar wyśpiewać dzieje. Gdy dookoła mówią językami, dźwięczy pośród nich jeden: nasz własny. Zagłębia się w myśl pokoleń i ziemię naszą opływa i staje się dachem domu, w którym jesteśmy razem.” J. P. II
Dlaczego krzyczycie tak niezdarnie! Dlaczego rozbijacie głosy?! Czy nie możecie wspólnie i ofiarnie Zawołać dosyć?!
Pomóżcie ptakom wzbić się w górę Skrzydłami pisać POKÓJ A kwiatom śpiewać Wonną pieśnią Na całej ziemi szczęście! Na całej ziemi radość! Na całej ziemi pokój!
13. Słowa papieża „ Do ciebie Polsko”.
Montaż słowno – muzyczny został opracowany przez: Mgr Izabelę Płotkę Mgr Bożenę Lenart Mgr Teresę Rycak
|